Żegnając Niepożegnanych

 

Peter, Paul and Mary – Blowin’ in The Wind

 

Przeszłość wróciła jednego dnia. Zawołała, spójrz na to co było i nigdy nie zniknęło. Tam, w jednym ciasnym pokoju, tak samo tworzyłeś. W bólu i w cierpieniu spisywałeś prawdy, pisałeś też kłamstwa, byle tylko spojrzała i była zadowolona. Oddychając zatrutym powietrzem, w odpalonym papierosie, odłożonym na popielniczkę życia. Otwarte okno, otwarte piwo, wzrok skierowany do nadziei. Tak mało widziało ten ból, tak mało pytało, tak mało próbowało. Nie doceniłeś tych, którzy już wtedy patrzyli, w tamtym momencie prosili o koniec, o nową nadzieję. Gdybyś tylko wtedy powiedział tak.

 

Yusuf/Cat Stevens – Father and Son

 

Wspominamy marmurowe korytarze. Chwile zaklęte w jednym spojrzeniu, w kilku słowach. Drobne flirty, delikatny dotyk, próba stworzenia alternatywnej rzeczywistości. Tam razem, nie myśleliśmy. Blisko, roześmiani, marzyliśmy. Zamknięci w swoich klatkach, chcieliśmy odlecieć, ale przyszło nam patrzeć na innych. W plotkach, w posłowiach, na zawsze odsunięci.

 

Zamienione kilka słów, kilka spotkań, jeden bilard, jedno zapomnienie. Wymienione pojedyncze wiadomości i odejście w swoje strony. Nigdy więcej słowo niewypowiedziane. Razem, osobno, w swoim szczęściu zbudowane dawne pragnienie. Teraz już nie pamiętamy, teraz już nie myślimy, nawet gdy czasem odwracamy wzrok.

 

Ed Sheeran – A Beautiful Game

 

Pakując pozostałe rzeczy, oddając klucze, nie zdając sobie sprawy, że to koniec, finał, finito. Dojeżdżam na miejsce. Patrzę na okno i już wiem. Nie ma tamtego świata, jest tylko obecna, bolesna egzystencja. Tamto już nie wróci.

 

Przepraszam, że nie odbierałem Cię częściej z dworca. Przepraszam, ze nie przychodziłem co noc, pogadać o pierdołach. Przepraszam, że nie biegłem na każdą imprezę, że nie pytałem jak masz na imię. Przepraszam, że nie zapisałem numeru, że nie zainteresowałem się tym co się stało. Przepraszam, że nie spróbowałem Cię pocałować, przepraszam, że odprowadziłem Cię do pokoju.

 

Nie żałuję tego co udało się zrobić, tego co wspólnie dokonaliśmy, co napisaliśmy, co stworzyliśmy i co na zawsze pozostanie. Gdzieś tam, w głębi, może przypomnisz sobie o mnie. Tam, w innej rzeczywistości, na tysiąc sposobów rozpisane jest nasze szczęście.

 

Sam Ryder, Brian May – Fought & Lost

 

Wszyscy zobaczyliśmy się jeszcze raz. Piękni ubrani, częściowo przygotowani, zestresowani. Spojrzeliśmy na siebie, wtuleni, czuliśmy swoje wsparcie. Drzwi otwarte, wołali nas, nie chcieliśmy iść. Ze strachu, wiedzieliśmy, że to ostatni krok do końca.

 

Każdy powiedział jak potrafił, tak jak mógł. Każdy próbował i walczył za siebie. W szczerości, w uśmiechu, w rozbawieniu, odszedłem z idealną oceną. Skierowany na rynek, usiadłem na pustej ławce. Przejechałem dłonią po wyrzeźbionym drewnie. Co chwilę przybywał ktoś magiczny. Staliśmy tam razem, rozmawiając, tworząc ostatnie wspomnienia. Razem, roześmiani, spełnieni, odeszliśmy.

 

Tam, większość zniknęła w sekundę. Pomachała, posłała całusy i zniknęła. Tak mało, takich jak ja, tak mało takich, którzy wiedzieli. Tu kończy się wszystko. To co znaliśmy, cały rozdział od zera do teraz, już znika. Mało kto zobaczy się ponownie, mało kto jeszcze raz spojrzy w oczy i coś powie. Tam, właśnie tam, ostatni raz powiedzieliśmy dziękuję.

 

John Hiatt – Ocean

 

Sen, obudzenie, sen, pobudka, sen, budzik. Do tego właśnie dążyliśmy. Dni wypełnionych pracą, godzin zakopanych w obowiązkach. Spojrzeniach na to co trzeba zrobić, zapominając o tym co można. W stosie brudnych naczyń, pieluch, dusz. Pragnęliśmy tych kolejnych kroków, lat, które przyniosą satysfakcję.

 

Siadając z drinkiem, przed ekranami, niektórzy z nas, odpływają. Wspominając wszystkie zapamiętane minuty, dajemy sobie oddech. Nawet jeśli to tylko nasze wyobrażenie, daje nam ukojenie. Różnimy się czasem, tacy sami, zamknięci, błagamy o tamte chwile.

 

Tracimy ukochanych, tracimy siebie. Umierający świat, wspomnienia, marzenia. Razem wątpimy, razem zwlekamy, razem myślimy tylko o utartym pragnieniu. Kryjemy przeszłości płachtą przyszłości. My, zgubieni, Ci, artyści niespełnieni. Podając sobie dłonie, wiemy, że o tym napiszemy.  Odchodząc w swoje strony, nie spoglądamy za ramię. Tam czeka nas tylko ból. W ostatnim geście, zamykamy drzwi. Nigdy tacy sami, nigdy sobą, nigdy ze sobą. Żegnając teraźniejsze istnienia, padamy na kolana. Tak wielu z nich nie wstaje, tak wielu już na zawsze znika.


My. Ty. Ja. Na zawsze, nieznani.

Komentarze

Popularne posty